Тетяна і Сергій Дзюби. Вірші 60-ма мовами світу. Канада: Новий



Pdf көрінісі
бет12/13
Дата18.01.2017
өлшемі10,33 Mb.
#2157
1   ...   5   6   7   8   9   10   11   12   13

 

 
277 
 
 
* * * 
 
Янгол врятував воїна             якось не-полюдському! 
і його ворога. 
 
        – Колись я був воїном, –  
– Це – нечесно, –  
        пролунало у відповідь. 
образився воїн. – 
Хіба ти – не мій янгол?        (з циклу «Про людей та 
Все у вас, у янголів, 
       янголів) 

 
278 
Serhij Dziuba   
MIŁOŚĆ DO RUSAŁKI  
(BEZPIECZEŃSTWO I HIGIENA PRACY)  
 
Pokusy baśniowego królestwa  
 
* * * 
  
Wczoraj przydarzyło mi się nieszczęście — 
o północy zgubiłem swój but, 
ale Ty gdzieś go dzisiaj znalazłaś — 
nieprawdopodobne: tak, to naprawdę mój but! 
Teraz jesteśmy księciem i księżniczką. 
(Anna Tylutka) 
 
* * * 
 
Podobają mi się wszystkie kobiety, 
no, prawie wszystkie, 
ale kocham tylko jedną — 
tę, która codziennie opowiada mi 
nową baśń. 
(Anna Tylutka) 
        
 
* * *  
 
Kiedyś zimą oddałem bezpańskiemu psu 
swoją bułkę — czerstwą i zimną 
i nagle usłyszałem za plecami: „Dziękuję!” 
Obejrzałem się, ale w pobliżu nikogo nie było, 

 
279 
tylko moimi łzami płakało wielkie psisko. 
( Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Wyrwałem siwego włosa, 
pomyślałem życzenie — 
i nagle pojawiłaś się Ty. 
Teraz już zawsze będziemy razem — 
dopóki nie będę zupełnie łysy. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Cały czas jestem taki rozdarty — 
skarżył się centaur. — 
Głowa pragnie grzywy, 
a nogi – butów… 
— To drobnostki – uspokoił go Adam. 

 
Pomyśl, jak musi cierpieć Ewa, 
która pragnie być jednocześnie 
piękna i mądra! 
(Anna Tylutka) 
 
* * *  
 
Jaka to udręka rozumieć wszystko, 
o czym w nocy miauczą koty, 
gdy kobieta nie ma ochoty na pieszczoty 
i wiersze się nie udają! 

 
280 
 
Dlatego też przemieniam się 
czasem   w kota: 
i ja się nacieszę, 
i kobietom jest przyjemnie. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *   
Dla prawdziwego mężczyzny najważniejsze jest 
w porę się zmienić 
w wygodne krzesło — 
kiedy kobieta chce usiąść, 
w ciepłe i miękkie łóżko — 
kiedy musi się wyspać, 
i... w innego mężczyznę — 
jeśli ten jej się znudził. 
(Marianna Chłopek-Labo) 
 
* * *  
 
Gdy żyjesz tysiąc lat 
czas ucieka jeszcze szybciej — 
nie można się ani nażyć, 
ani nakochać… 
I dlaczegóż nie dane mi było 
urodzić się jako 
tęcza po deszczu? 
(Roksana Krzemińska) 
    
 

 
281 
* * * 
  
Schyliłaś się, by poprawić 
zapięcie przy bucie, 
a ja nie zauważyłem 
jak pocałował cię skrzat. 
Teraz jestem zagrożony — 
lgną do ciebie nawet 
źdźbła trawy! 
— Czy to las? — pyta sroka. 
— Oczywiście — wzruszam ramionami. 
— Masz piękną żonę? 
— Wiadomo — przytakuję. 
— Tak więc… 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * * 
  
O zmroku 
z czarodziejskich niebios 
schodzimy na ziemię — 
księżniczka musi wyprowadzić 
swojego smoka. 
(Anna Tylutka) 
 
* * *  
 
Zła czarownica to dobra wróżka, 
którą wysłali 
na emeryturę. 
(Anna Tylutka) 

 
282 
* * *  
 
Dziewczynka marzyła, by nauczyć się latać, 
mieszkać w czarodziejskiej chatce 
i być inną niż wszyscy. 
Przezywali ją: „kosmonautka”, 
cały czas naśmiewali się z niej. 
A niesłusznie — dziewczynka okazała się być 
bardzo wytrwała! 
Teraz ma nadzwyczaj wymyślną 
i pomysłową chatkę 
i niezmiernie ciekawą pracę. 
Jest Babą Jagą. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Niechcący nastąpiłem 
psiakowi na łapę 
i nie przeprosiłem. 
A on się obraził 
i przemienił się 
w gwiazdozbiór. 
          (Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Chciałem się ogolić, ale 
zamiast znajomej twarzy, 
zobaczyłem w lusterku 
kozi pysk. 

 
283 
Znowu się w Tobie jakiś czarnoksiężnik 
zakochał! 
(Anna Tylutka) 
 
* * *  
 
Mężczyzna zajadał się pierogami 
ze śmietaną, aż tu nagle 
pierogi się poruszyły 
a jeden z nich przemówił: 

Prosimy, nie jedz nas, 
jeszcze ci pomożemy w potrzebie! ” 
 

No, moja żona jest 
niesamowita — umie nawet 
zrobić pierogi, 
które mówią!” — 
z zadowoleniem odparł mężczyzna 
i zajadał pierogi dalej. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Mężczyzna właśnie zamierzył się 
siekierą w drzewo, 
gdy nagle wierzbę 
zasłoniła sobą rusałka: 
— Zostaw ją w spokoju! 
— Kiedy muszę, odsuń się — 
mężczyzna spokojnie 

 
284 
zamachnął się siekierą. 
— Jak ci nie wstyd, 
przecież jest taka piękna! — 
pogroziła mu palcem 
rusałka. 
— Kobiety też są piękne — 
przyznał mężczyzna — A jednak nie możemy 
zostawić ich w spokoju... 
(Roksana Krzemińska) 
         
* * *  
 
Każdemu kretowi 
choć raz w życiu 
trafi się Calineczka. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Mężczyzna objął rusałkę 
i szczęśliwie zszedł z nią 
na samiuteńkie dno — 
był nurkiem. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
Skrzat w swej  podziemnej kuźni 
wykuwał dla Ciebie 
złoty pierścień, 
a zapłaty nie chce  — 

 
285 
mówi: „Prezent!” 
Trochę to 
podejrzane… 
 
Lecz niegrzecznie być 
niewdzięcznym, 
więc w zamian podarowałem mu 
ten oto wierszyk. 
Dobrze być poetą — 
zawsze można się jakoś 
wykręcić! 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
— Jakże dostojnie Pan 
tańczy — pochwaliła 
centaura młoda kobieta. 
— Ja w ogóle jestem idealnym mężczyzną, — 
ze spokojem odrzekł centaur. — 
Nie wolno mi się wszakże pomylić. 
Proszę sobie wyobrazić, co by się stało 
gdybym w wirze tańca 
nastąpił Pani na nogę… 
(Roksana Krzemińska)   
 
 

 
286 
* * *  
 
Pewne dziewczę zabłądziło w lesie 
i spotkało wilka. 
— Proszę się nie obawiać, — rzekł 
wielki i groźny basior. — 
Jestem mnichem zdolnym 
kochać wyłącznie swego Boga. 
 
— Ale przecież mógłbyś mnie 
po prostu zjeść! — ze strachem powiedziało 
dziewczę. 
— Mógłbym… — łagodnie odrzekł 
wilk. — Ale właśnie dziś 
wierzące wilki poszczą! 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *   
 
Urzekająco pływasz w morzu kwiatów, 
ręce Twoje — niespokojne i łagodne 
niczym fale: pojawiasz się i znikasz 
w pachnących płatkach morskiej piany — 
taka wyzywająco naga i 
wstydliwie nieosiągalna! 
 
Nie umiem pływać 
w Twoim morzu, 
dlatego, jak zawsze, 
każdego roku czekam na brzegu — 

 
287 
na niezwykle zagadkową kobietę — 
tulipanową wróżkę. 
(Anna Tylutka) 
 
* * *   
 
Mówią, że zimy w ogóle nie będzie, 
bo smok jednakowoż zdechł; 
na plac ciżba 
przyniosła już w ofierze 
bałwana w rytm dźwięków hymnu. 
 
Mówią, że wszystkie dziadki mrozy 
mają obowiązek niezwłocznie 
zgłosić się z rzeczami 
do wojskowej komendy uzupełnień: 
są teraz wyjęci spod prawa. 
 
Mówią, że latać we śnie na północ 
już nie można: 
to szkodzi zdrowiu. 
A temu, kto jadłby lody 
publicznie obetną głowę. 
 
Mówią, że białe niedźwiedzie 
należy niezwłocznie 
deportować z kraju, 
ponieważ są białe; 
nareszcie naszym wystarczy mięsa! 

 
288 
 
... Smok siedział przed telewizorem 
I trzymał w łapie kielich 
po brzegi wypełniony krwią — 
był w doskonałym nastroju: 
już wiedział, że pożyje długo. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *   
 
Oto mrowisko: 
mogę mu jakoś pomóc 
albo się nad nim ulitować, 
albo je zniszczyć. 
 
Potrzymałem siebie, drobniutkiego, 
na dłoni i wypuściłem: 
jutro tu kochać 
lub karać będzie ktoś inny. 
 
Tylko dla mrówek 
wszyscy bogowie 
mają jedną 
twarz. 
(Roksana Krzemińska) 
 
 

 
289 
* * *   
 
Kiedy byłem smokiem, 
spałem na złocie 
i miałem najpiękniejsze kobiety, — 
ziściły się wszystkie moje marzenia! 
Dziękuję, że mnie zabiliście. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *   
 
Jedynie kobieta 
może dwie godziny 
wyprawiać cuda ze 
swoimi włosami, 
brwiami, rzęsami, 
ustami, paznokciami 
i innymi częściami ciała, 
a potem, 
wyruszając na wędrówkę, 
starannie założyć 
przed lustrem 
czapkę niewidkę. 
(Anna Tylutka) 
 
 

 
290 
Między nami, upiorami  
 
* * *   
 
Zakochałem się bez pamięci, 
a z kobietą niczego   
nie mogę zrobić: 
jestem upiorem. 
 
* * *   
 
— Dlaczego nasz pies 
tak straszliwie wyje? — 
zapytał upiór 
swego towarzysza. 
 
— Jak to, nie wiesz? — 
zdziwił się ten. 
— On się ludzi 
boi. 
 
* * *   
 
W starym zamku 
zwolniła się posada upiora: 
uciekł od turystek, 
które go natrętnie 
podsłuchiwały. 
 

 
291 
* * *   
 
— Widzisz jak to wszystko się zmienia, — 
drwił z upiora 
pijaniuteńki obwieś. — 
Dawniej kobiety cię ubóstwiały, 
a teraz jesteś nikim 
i nawet trudno cię nazwać! 
 
— Oczywiście ma pan rację, szanowny panie, — 
niewzruszenie odparł upiór. — 
Ale panu nawet teraz kobiety na odległość strzału 
armatniego nie pozwalają się zbliżać, 
a ja zawsze mogę powspominać 
jak byłem dżentelmenem. 
  
* * *    
 
Taką zastawę rozbić! — 
upiór urządził swojej narzeczonej 
scenę zazdrości: 
znowu się spóźniłaś na spotkanie! 
Gdzie można się szwendać 
dwieście lat? 
 
* * *    
 
Prawdziwy upiór 
zawsze jest gotowy przestraszyć 
panią domu 
do ekstazy! 

 
292 
* * *    
 
Najwyższa pora pozbyć się starego 
skrzypiącego łóżka na strychu 
i kupić upiorom nowe: 
przez ich nocne pieszczoty razem 
z żoną się nie wysypiamy. 
 
* * *    
 
Tak bardzo chciałem zostać upiorem, 
że zwróciłem się do samego Boga: 
teraz mam tak jakby głowę, 
niejako ręce, niemal nogi 
i prawie skrzydła. 
 
Na wieki zostałem upiorem… 
ogromnej muchy. 
 
* * *    
 
Tyle czasu mieszkałem z upiorami, 
że przestałem dostrzegać 
ludzi. 
  
* * *    
 
Zamek żyje,   
dopóki ma swoje upiory: 
one są jego duszą. 
 
 

 
293 
* * *    
 
— Dlaczego ludzie nie mogą żyć wiecznie? — 
westchnął stary książę. 
— Bo nie dostrzegacie ruchu czasu 
i nie odróżniacie jego kolorów, — 
wyjaśnił upiór. — Poza tym nie wiecie 
jak smakuje i jaki jest w dotyku. 
 
* * *    
 
— Przecież nie macie duszy, więc jak możecie 
brać ślub? — dziwił się hrabia 
zaproszony jako świadek na wesele 
upiorów. 
 
— Ludzie też są czasem bezduszni, — 
z uśmiechem zauważył upiór. — A jednak 
to nie przeszkadza im mieć władzę, majątek, 
a nawet ucztować na naszym weselu… 
 
* * *    
 
— Czy jest pan urodziwy? — zapytała 
upiora młoda kobieta. 
— Wszystko zależy od Pani wyobraźni, — 
odpowiedział upiór. — Czasem ludzie 
wyobrażają nas sobie jako potwory! 
 

 
294 
* * *     
 
— A jednak nie darzycie ludzi zbytnią sympatią, — 
gospodarz zamku popatrzył na fotel, 
który zabawnie huśtał się pod sufitem. 
 
— Jak Pan może, jaśniepanie — zaprzeczył 
upiór. — Jak można nie lubić kogoś, 
kto przypomina sobie o twoim istnieniu tylko wtedy, 
gdy jego fotel zawiśnie pod sufitem?! 
 
* * *    
 
— Wiesz, chciałabym być taka 
jak ty, — panna wyszeptała z kokieterią 
do upiora. — Nie spalać się w ogniu, w wodzie 
nie tonąć i żyć wiecznie! 
 
— To dziwne, jak można zazdrościć czemuś, 
co tak naprawdę nie istnieje? — pozłacany świecznik 
uderzając o podłogę wydał smutny dźwięk. 
  
* * *    
 
— Nie rozumiem, co w tobie takiego niezwykłego? — 
z zarozumiałością odezwał się do upiora młody baron. — 
Jesteś zaledwie moją kiepską podróbką, jakimś 
zgęstniałym kłębkiem powietrza pozbawionym ciała 
i krwi! 
 
— Rzeczywiście, — od razu podchwyciła hrabiowska 

 
295 
peruka i zwinnie umościła się na głowie 
rzeźby smoka, która z oszołomieniem 
kichnęła i wyrzuciła z paszczy 
chmarę kurzu. 
 
— Rzeczywiście, — powtórzył upiór, — 
ja dawniej byłem zwyczajnym człowiekiem, 
a z pana, baronie, 
wyjątkowe… 
straszydło. 
 
* * *    
 
— Jaka piękna! — wykrzyknął zachwycony upiór 
patrząc na nowych gości. 
— A co ci się najbardziej podoba? — 
zapytała panna. — Moje oczy, figura 
czy… 
 
— … Łysina pani towarzysza, — 
z rozczuleniem odparł upiór. — W odróżnieniu 
od lustra doskonale odbija 
moją postać. 
  
* * *    
 
Panna została na noc w zamku 
i rankiem widmo przyniosło jej kawę 
do łóżka. 
 

 
296 
— A ja myślałam, że ty tylko straszyć 
umiesz! — powiedziała kokieteryjnie. — 
Lubisz zapach kobiecego 
ciała? 
 
— Nie zawsze — odpowiedziało widmo. — 
Ale lubię zapach kawy. 
(tłum. Anna Tylutka) 
 
* * *    
 
Rozbójnicy wdarli się do zamku, 
ale upiór odebrał im broń 
i powalił napastników 
na ziemię. 
 
— Słyszeliśmy, że codziennie „wojujesz” 
ze starym hrabią i całą jego 
familią. Czy nie chcesz wykorzystać 
tej szansy, by wreszcie 
dopiec swoim wrogom? — 
próbował podlizać się 
jeden z nieproszonych gości. 
 
— Tak, jestem wojownikiem, — skinął 
starodawnym mieczem upiór. — 
Ale nie jestem zdrajcą. Wynocha 
z moich włości! 
 

 
297 
* * *    
 
— Za bardzo troszczysz się o tę 
roślinę — rzuciła upiorowi z pogardą 
hrabiowska córka. — 
Jak można tak adorować 
byle różę nie zwracając uwagi 
na tę, do której zalecają się 
najzamożniejsi i najprzystojniejsi 
mężczyźni całego królestwa?! 
 
— Najzwyczajniej w świecie, panienka nie jest podobna do róży, — 
delikatnie poruszyły się płatki. — 
A ten kwiat czuje i rozumie mnie 
lepiej niż ja sam siebie. Jak jej nie uwielbiać? 
— Jesteś zboczeńcem! — tupnęła nogą 
panienka. 
— Jestem ogrodnikiem. 
 
* * *    
 
— To nieprawdopodobne: w zamku umarł 
najstarszy upiór! — skonsternowany 
hrabia ogłosił gościom 
nowinę. — Myślałem, że po prostu 
znalazł sobie nowe miejsce, ale inne 
upiory potwierdziły — naprawdę umarł! 
 
— A więc to musiał być jakiś nieprawdziwy 
upiór, — uspokajała hrabiego pewna szanowna 

 
298 
dama. — Bo inaczej przyszłoby nam stwierdzić, 
że setki ksiąg naszych znamienitych 
uczonych głoszą nieprawdę… 
 
— Tym sposobem można by postawić pod znakiem zapytania 
korzyści płynące z poobiedniej drzemki i 
sensowność noszenia lakierków! — zauważył 
baron. — A tego nie jestem w stanie sobie 
wyobrazić! 
 
— Czy przez jednego przeklętego upiora 
przyjdzie nam zmienić całe swoje wyobrażenie 
o świecie? — rozzłościł się książę. — Już lepiej 
byłoby zjeść własny kapelusz albo pokazać się 
gołym publicznie! 
— Tak, rzeczywiście, w zamku nikt nie umarł, — 
hrabia peruką wytarł pot z czoła. 
Tłumaczenie: Roksana Krzemińska  
      
  
В  Олеському  замку  на  Львівщині в XVII ст.  народився король Польщі Ян 
Собеський. А ще вам розкажуть легенду про тамтешнього привида…   

 
299 
Kobieca logika 
* * *    
 
Mężczyzna podlewa kwiaty, 
a one nie zwracają na niego najmniejszej uwagi. 
— Czemu te kwiatki z tobą 
chętnie rozmawiają, a na mnie 
nawet nie spojrzą? — zapytał 
żony. — Może ja je źle 
podlewam? 
— Oczywiście, westchnęła kobieta, — wy nas 
zupełnie nie rozumiecie. 
(Anna Tylutka) 
 
* * *    
 
Dlaczego kobiety tak często 
chcą dostawać prezenty? 
Bo każdy mężczyzna jest przekonany, 
że najlepszy prezent 
dla kobiety — to on sam. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *     
 
Kobieta pojechała dzisiaj, 
a wróciła wczoraj. 
— Trzy dni się w drogę 
zbierałaś! – zdziwił się 
mężczyzna. 
— Faktycznie — uśmiechnęła się 

 
300 
kobieta. — Nie wzięłam ze sobą 
nikogo zbędnego. 
(Anna Tylutka)     
 
* * *     
 
— Nie zapominaj, że zostałaś zrobiona 
z mojego żebra! — przypomniał 
kobiecie mężczyzna. 
— Przecież żeber mamy po równo, — 
odrzekła kobieta. — 
I czemu wy wszyscy udajecie, 
że zapomnieliście, 
skąd tak naprawdę 
przyszliście na świat? 
(Roksana Krzemińska)  
* * *    
 
Mężczyzna spóźnił się na umówione spotkanie — 
o całą godzinę! 
Było zimno, a kobieta 
ubrała się lekko. 
Mimo wszystko 
czekała na niego. 
— Wybacz! Zazwyczaj jestem 
bardzo punktualny, — 
mężczyzna zaczął się usprawiedliwiać. 

Teraz się ze mną ożeni…” — 
pomyślała kobieta. 
(Roksana Krzemińska)  

 
301 
* * *     
 
Mężczyźnie zdarzyło się ugotować 
świąteczny obiad i dobry miesiąc 
nie przestaje się tym chwalić. 
— Tak, kochanie, udało ci się to 
naprawdę wspaniale! — kolejny raz 
pochwaliła mężczyznę żona. 
I pomyślała: 

Ciekawe co by było, gdyby 
urodził dziecko?” 
(Roksana Krzemińska)
 
 
* * *     
 
Kobieta leży na kanapie 
i czyta gazetę. 
— Co się stało?! — 
zapytał mężczyzna. 
— Nic — zagadkowo 
odpowiedziałaś. 
Ach, ta niezrozumiała 
kobieca logika! 
(Anna Tylutka) 
 
* * * 
 
Chodźmy kochanie, słońce już zachodzi 
a my jeszcze nie jedliśmy obiadu! Czy to 
tak rozsądnie? — na całe morze krzyczał 
z brzegu zniecierpliwiony mężczyzna. 

 
302 
 
— Boże, dlaczego oni niczego nie rozumieją? — 
zapytała kobieta, która na horyzoncie 
kochała się ze słońcem i stawała się 
morzem. 
(Anna Tylutka) 
 
* * * 
 
— Wiesz, byłbym gotów 
życie za ciebie oddać! — 
powiedział mężczyzna — Jeśli chcesz, 
choćby zaraz wyskoczę z okna 
z trzeciego piętra! 
— A z czwartego? — 
zażartowała kobieta. 
Mężczyzna się obraził. 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * * 
 
Mężczyźnie znudziła się muzyka 
i kazał ją wyłączyć. 
Z powagą myślał o swoich 
męskich sprawach i jak zawsze 
nie zauważył, że kobieta tylko udaje, 
że wyłączyła magnetofon, 
bo w istocie śpiewała jej 
dusza. 
(Roksana Krzemińska) 

 
303 
* * * 
 
Kobieta lubiła codziennie godzinami 
pluskać się w wannie. 
— Jesteś jak kaczka – często 
żartował mężczyzna. 
Był bardzo bogaty 
i młody w łóżku, 
więc nie rozumiał 
dlaczego go porzuciła. 

Gdyby tak nazwał mnie 
łabędziem…” 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *  
 
— Przestań podobać się mężczyznom! 
— To tak, jakby nie oddychać... 
— Ale ty przyciągasz nawet widma! 
— Pilnujesz mnie na każdym kroku, 
chociaż moje sny zostawiłbyś w spokoju... 
— Jam Otello! 
— Dziękuję, że mi przypomniałeś.  Zabij muchę z łaski swojej... 
— Kochana! 
— Najdroższy... 
(Anna Tylutka) 
 

 
304 
* * *   
 
Mężczyzna nie jest w stanie uwierzyć, 
że kobieta już nigdy do niego nie 
wróci. 
— Cóż w tym takiego dziwnego? — 
nie rozumie kobieta. — Pamiętasz numery 
wszystkich zawodników Realu... 
A nie zapamiętałeś 
rozmiaru moich butów!!! 
(Roksana Krzemińska) 
 
* * *   
 
Kobieta poprosiła złotą 
rybkę o spełnienie tylko jednego 
życzenia: 
— Znajdź mi mężczyzną 
idealnego! 
— Ja, niestety, nie mogę ci 
w tym pomóc — ze smutkiem 
potrząsnęła ogonkiem złota 
rybka — Powinnaś zwrócić się 
do mojego męża… 
— A on znajdzie?! 
— Przynajmniej będzie zapewniał, 
że znalazł… 
(Roksana Krzemińska)    
 
 
 

 
305 
Біографії Сергія і Тектяни Дзюби польською мовою 

Достарыңызбен бөлісу:
1   ...   5   6   7   8   9   10   11   12   13




©emirsaba.org 2024
әкімшілігінің қараңыз

    Басты бет